Bierzesz na barki zbyt dużo?

Kiedyś często wpadałam w taką pułapkę: brałam na siebie dużo obowiązków, jednocześnie nie umiejąc realnie oszacować czasu ich realizacji i – mając nadzieję, że ktoś mnie za to doceni.
Okazało się, że w ten sposób to ja chciałam sobie udowodnić – że jestem wartościowa. Brałam na barki ogrom pracy, przemęczałam się, a następnie obwiniałam siebie za to, że tyle na siebie wzięłam. Błędne koło.
Dlaczego? Powiem brutalnie – bo nie potrafiłam docenić siebie za to, jaka jestem, a doceniałam siebie dopiero za to, ile osiągnęłam i w jak krótkim czasie. Wiem, że niektórzy z Was też tak mają. Praca nad zmianą takich „nawyków” składała się na pracę z samooceną, asertywnością, odpowiednim szacowaniem trwania i priorytetyzacją obowiązków i odpoczynku (!).
Z tym szacowaniem trwania mam jeszcze problem, bo czasami okazuje się, że coś zajmuje mi dużo więcej czasu, niż początkowo zakładałam. Wtedy pojawia się stres i złość, bo „zbliża się deadline”. Rozwiązuję to teraz w ten sposób: szacuję czas, jaki mi zajmie dana czynność, piszę liczbę godzin/minut na kartce i mnożę x2. Problem niedoszacowania znika 😀
Nadmiar obowiązków zakłóca life-balance. I sprawia, że robimy głupie błędy, mamy kiepskie samopoczucie i częściej się złościmy (potrzeby nie zostają zaspokojone). Piszę o tym, bo wiem, że niektóre osoby nawet nie zdają sobie z tego sprawy, dopóki nie utopią się w swoich obowiązkach. A często i wtedy obwiniają nie siebie, ale „zbyt krótką dobę”. Właśnie dlatego warto poruszyć ten temat.
Bierzecie czasami zbyt dużo na siebie?
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!